Dziki pojawiające się w zagrodach, to nie jest żadna nowość. Problem ten nie dotyczy tylko Barlinka ale całej Polski. Na nasze stronie publikowaliśmy nie tak dawno film, na którym widać watahę spacerującą ul. Szpitalną. W marcu przy ul. Łokietka, doszło do incydentu, w którym ucierpiał pies. Został on zaatakowany przez dzika, który wybiegł z lasu. Kilka dni temu, otrzymaliśmy list od jednego z naszych Czytelników.
Chciałbym opisać problem z dzikami jaki występuje na ulicy Łokietka oraz Flukowskiego. Mianowicie, zwierzyna notorycznie wychodzi na ulice i o spacerach z dziećmi lepiej zapomnieć. Dziki wychodzą z lasu na całej długości osiedla a jest to miejsce bardzo często odwiedzane przez spacerujących, którzy nie raz musieli się wycofywać, bo na ich drodze stanął dzik. Czy włodarze miasta bądź nadleśnictwo są wstanie coś z tym zrobić ? Boje się, że następnym razem dzik zaatakuje moje dziecko bądź żonę. Problem się nasila.
Tyle od naszego Czytelnika. Zapytaliśmy o sprawę dzików w Nadleśnictwie. Odpowiedzi udzieliła nam Elżbieta Górecka Specjalista ds. stanu posiadania przy Nadleśnictwie Barlinek.
Niestety posesje miejskie przylegają bezpośrednio do lasu, tak jak ulice Łokietka i Flukowskiego. Las graniczący z tymi ulicami należy do Gminy Barlinek. Wprawdzie Starosta Myśliborski powierzył nadleśnictwu nadzór w ramach porozumienia w sprawie nadzoru lasów niepaństwowych ale w dziedzinie gospodarki leśnej a nie gospodarki łowieckiej. Zwierzyna dzika należy do Skarbu Państwa. Zarządzanie tym dobrem jest powierzone kołom łowieckim. Na tym terenie obwód łowiecki należy do Koła Łowieckiego „Szarak”. Główną przyczyną oswajania się dzikich zwierząt jest umyślne lub nieumyślne dokarmianie zwierząt. Im dłużej trwa dokarmianie tym dziki są coraz bardziej śmielsze a człowiek w ogóle im nie przeszkadza. Niewątpliwie jednym z najprostszych rozwiązań jest natychmiastowe zdyscyplinowanie mieszkańców ulic do zaprzestania dokarmiania i zabezpieczenia koszy na śmieci przed ingerencją dzików. Zniechęcone brakiem pokarmu powinny poszukać naturalnych żerowisk. Dodatkowym utrudnieniem jest powiększająca się liczba populacji wilka, która płoszy zwierzynę i przesuwa miejsca jej bytowania w bliskie sąsiedztwo osad ludzkich, gdzie czują się bezpieczniejsze. Dlatego też zaobserwowano szczególnie zwiększoną liczbę żerujących saren, które nie są już tak płochliwe jak niegdyś. Do nadleśnictwa telefonicznie zgłosiła się jedna osoba w sprawie dzików, które budzą niepokój wśród mieszkańców wspomnianych ulic. Osoba ta otrzymała odpowiedź, jak wyżej w treści oraz że właściwym organem do podjęcia działań jest Koło Łowieckie „Szarak” oraz Gmina Barlinek.
W barlineckim Ratuszu zapytaliśmy, czy urzędnicy kiedykolwiek odebrali sygnały od mieszkańców ul. Łokietka i Flukowskiego o problemach z dzikami. Oto odpowiedź jaką otrzymaliśmy:
Jedynym głosem w wspomnianej sprawie, była informacja od mieszkańca ul. Łokietka o zdarzeniu poturbowania jego psa przez dzika i zapytanie: kto pokryje koszty leczenia? Przede wszystkim, podkreślić należy, iż mieszkańcy ul. Łokietka oraz w części Flukowskiego, wybudowali swoje domostwa w odległości ok. 6 metrów od ściany lasu. Dziki zyskały łatwy i szybki dostęp do terenów zurbanizowanych. Można powiedzieć, że to właściwie ludzie wkroczyli na tereny przynależące do zwierząt, m.in. dlatego te coraz bardziej przyzwyczajają się do obecności człowieka. Dodatkowym czynnikiem zachęcającym te dzikie zwierzęta do wędrówek na tereny zamieszkałe, jest łatwa dostępność jedzenia w pobliżu gospodarstw domowych – niezabezpieczone ogrodzenia, otwarte śmietniki i wysypiska śmieci są bardzo kuszące dla dzików. Przy pojemnikach na odpady dziki znajdują dużą ilość jedzenia, bez konieczności walki o nie. A przy ul. Łokietka mamy też – utworzony z inicjatywy mieszkańca - tzw. „Ptasi raj”, gdzie pokarm, zboże dla ptaków często znajduje się pod budkami. Takie zachowanie zachęca dziki do coraz częstszego wychodzenia do miejsc, w których przebywają ludzie. O ile sam fakt dokarmiania zwierząt jest godny pochwały, o tyle jednak kluczowe znaczenie ma miejsce, w którym to robimy. Dzikie zwierzęta powinno się dokarmiać w okresach suszy lub intensywnej zimy, ale w warunkach leśnych. Wtedy dziki i inne zwierzęta będą mogły pozostać w swoim naturalnym środowisku, bez pokusy wyjścia w tereny zurbanizowane. Dziki z natury prowadzą nocny tryb życia, dlatego nie jest tak łatwo spotkać je w dzień. Niestety, nierozważne zachowania mieszkańców, dokarmianie zwierząt, zapewnianie im bezpieczeństwa w miejskim terenie skutkuje tym, że dzikie zwierzę zatraca naturalny strach przed człowiekiem, a to z kolei może doprowadzić do coraz częstszego i śmielszego wkraczania na tereny zamieszkałe i to wciągu dnia. W przypadku zbliżania się dzików do domostw, można podjąć próbę ich odstraszania. Środkiem odstraszającym mogą być płyny i preparaty (repelenty), którymi oblewa się okolice gospodarstw domowych lub miejsc, w których widywane są dziki. Można też zastosować odstraszacze emitujące ultradźwięki, które nie są słyszalne dla ludzi, a u dzikich zwierząt wywołują uczucie dyskomfortu i chęć ucieczki.
Jak więc próbować uniknąć kontaktu z dzikiem?
Należy utrzymywać czystość i porządek na terenach swoich nieruchomości. Usuwać opadłe owoce, które stanowią przysmak dzików, a także inny pokarm, np. dla ptaków. Zadbać o umocnienie ogrodzeń, w szczególności ogrodów działkowych. Nie wolno wyrzucać żywności w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Pojemniki na odpady przetrzymywać na nieruchomości, a wystawiać przy pasie drogowym jedynie w dniu odbioru przez firmę wywozową. Kosze i pojemniki na śmieci muszą być zamykane w altanach śmietnikowych, aby dzik nie mógł się do nich dostać. Przebywając z psem w miejscach, gdzie może dojść do spotkania z dzikiem, należy bezwzględnie trzymać swoje zwierzę na smyczy – obecność psa oraz sprowokowanie dzika może poskutkować śmiertelnym atakiem na psa. W pobliżu terenów leśnych i zadrzewień, szczególnie po zmroku, nie należy pozostawiać dzieci bez opieki. Szczególną ostrożność, na trasach graniczących z terenami zieleni, które sprzyjają pojawianiu się dzików, powinni też zachować kierujący pojazdami. Należy też zachować szczególną ostrożność w miejscach potencjalnego bytowania dzików - poznasz je po zrytym terenie. Natomiast, gdy dojdzie do spotkania z dzikiem i go zauważymy (a on nas jeszcze nie) należy oddalić się, nie wykonując gwałtownych ruchów. Nie należy uciekać, ponieważ może to sprowokować zwierzę do ataku. Nie wolno głaskać, karmić, podchodzić do dzika, który sprawia wrażenie zwierzęcia oswojonego, ale w dalszym ciągu może być niebezpieczny. – dodano na koniec z odpowiedzi, którą otrzymaliśmy z Ratusza.
M.Przybylska
Komentarze
Guest
Skoro tak mocno wycinają to napisz ile w zamian nasadziłeś nowych drzew ?
Guest
Jakby nie było ostrzału zwierzyny to by Ci dziki po rynku chodziły xD
Człowiek od samego początku swojego istnienia poluje i tak powinno
Guest
Guest
I jeszcze jedna sprawa, las to nie jest bezpieczne miejsce dla psiaka by go puścić niech się wybiega. Zresztą jest to niezgodne z prawem.
Guest
Guest
Guest
Populacje dzika regulują chociażby wilki, które też większości nie odpowiadają lub niebawem zaczną, ponieważ są konkurencją dla łowiectwa (którego nie neguje). Jednak człowiek nie jest w stanie sztucznie regulować ekosystemów bo jest w tym zwyczajnie gorszy od natury. I co z tego wychodzi to widzimy. Do póki nie uznamy natury jako sprzymierzeńca i dobrego partnera to nic się nie zmieni i jedynym rozwiązaniem będzie zabijanie, bo od lepszych sposobów dzieli nas przyzwyczajenie do wygoda dotychczasowych.
P.S. Ja mieszkam w środku lasu i żyje w zgodzie ze zwierzyną która odwiedza mnie codziennie :) z wilkami włącznie (chociaż ostatnio ich nie widuję).
Guest
Guest
Guest