ZBRODNIARZ STULECIA URODZIŁ SIĘ POD BARLINKIEM CZ. II
- Odsłony: 6462
W poprzedniej części przedstawiliśmy Państwu postać największego zbrodniarza stulecia Karla Friedricha Mascha, urodzonego w Brunkach koło Barlinka. Dokonywał on licznych włamań, podpaleń, kradzieży i niestety też morderstw. W tej części zapraszamy do przeczytania opisu jego największej zbrodni oraz aresztowania go, paradoksalnie – przypadkowo.
W nocy 10/11 maja 1861 r. Karl Masch wraz z bratem Martinem dokonuje makabrycznej, jednej z największych w swojej „karierze” zbrodni. Siekierą pozbawiają życia sześć osób – właścicieli młyna, ich dzieci oraz służbę. Malowniczy młyn znajdował się niedaleko Chursdorf (Mostkowo). Dom przynależący do zabudowań młyńskich znajdował się blisko ulicy, otoczony budynkami użytkowymi i płotem z desek. Sam młyn od ulicy dzieliło 120 kroków i był położony na pagórku między polami. Cała ta ziemia należała do młynarza Baumgardt'a, który mieszkał tu z prawie całą swoją rodziną.
REKLAMA |
Pięćdziesięcioletni młynarz z żoną mieli swoją sypialnię w narożnym pokoju. Obok w dwóch pokojach spała trójka ich dzieci w wieku od 5 do 12 lat. Sypiała tam też ich szesnastoletnia służąca. Wyżej na poddaszu spał zatrudniony w młynie mężczyzna a piętnastoletni, najstarszy syn Baumgardt’a jako uczeń młynarza, spał we młynie. Baumgardt był bardzo zamożnym człowiekiem. Był też niezwykle nieostrożny i chwalił się posiadaną przez siebie gotówką. 11 maja pracownik młyna zaniepokojony, że nikt z domowników jeszcze nie kręci się po obejściu, postanowił sprawdzić co się stało. Młynarza Baumgardt’a i jego małżonkę znalazł martwych w łóżku. Pobiegł natychmiast do ich najstarszego syna i obaj wbiegli do domu. Dwójka z trójki dzieci jeszcze żyła, niestety pomimo pomocy lekarskiej nie udało ich się uratować. Zginęli wszyscy z rodziny, którzy znajdowali się w tym czasie w domu. Według zeznań Mascha, który opowiedział w sądzie o zbrodni, zabudowania młyńskie obserwował parę dni. Włamał się na posesję, zostawił otwartą bramę by mieć jak uciec, psy uciszył kamieniami i przez piwnicę dostał się do domu. Najpierw trafił do sypialni, gdzie ogłuszył małżeństwo. W tym samym momencie w progu pokoju stanęła dziewczynka, którą natychmiast pojmał i uderzył w głowę. Następnie wszystkich zamordował i po upewnieniu się, że nikt mu już nie przeszkodzi, zaczął przeszukiwać dom, nie udając się na poddasze. Ukradł złoto a wychodząc zabrał też kalendarz.
Wieczorem 15 maja 1861 dwóch wieśniaków odkryło norę Karla Macha i zgłosiło to na policję. Zbrodniarz musiał dalej uciekać. Ukrył się w pobliżu Kołbacza i w Piasecznie koła Bań, gdzie morduje mieszkankę wsi. Udowodniono mu 300 przestępstw w tym 12 morderstw. Mówi się jednak, że ta liczba jest znacznie zaniżona a Karl Masch miał na swoim sumieniu dużo więcej ludzkich i nie tylko istnień.
Pierwsza próba morderstwa miała miejsce w 1857 w lesie. Karl Masch próbował zgwałcić siedemnastoletnią Emilie Frank. Coś go spłoszyło a dziewczyna zemdlała. Gdy już się ocknęła z trudem dotarła do domu. Drugą próbę podjął 11 września 1858 roku, kiedy chciał okraść i zastrzelić przejeżdżającego przez las handlarza. Trzecia próba miała miejsce 08 października 1858 roku. Masch dokonując rabunku strzelił do mężczyzny, jednak ten przeżył. Jego pierwszą ofiarą była sześćdziesięcioletnia kobieta. Zamordował ją w kwietniu 1858 roku a ciało wyrzucił do rzeki. Druga ofiara to dwudziestodwuletnia służąca Henriette Fehlhaber.
23 sierpnia 1862 w karczmie we Frankfurcie nad Odrą pojmano Karla Mascha. Przybył on tam po zamordowaniu i obrabowaniu woźnicy koło Eberswalde. W gospodzie wdał się w bójkę z miejscowym policjantem, dzięki czemu został natychmiast schwytany. Zaraz potem złapano jego brata, szwagierkę i matkę. Przeszukanie ich domów dostarczyło niezbitych dowodów na korzyści jakie czerpali ze złodziejstwa Mascha. Sam proces trwał od 2 do 14 października. Sąd przysięgłych w dniu 14 października 1862 r. skazał zbrodniarza na karę śmierci. W czasie jego procesu po raz pierwszy w historii przeprowadzono dowód z mikroskopowej analizy włosa, dokonanej przez dr Constantina Lendera z Myśliborza. Wykorzystał on nowoczesne mikroskopy by porównać włosy ofiar z tymi znalezionymi na toporach odkrytych w kryjówce Karla Mascha.
Do końca Masch starał się chronić swoją rodzinę, jednak kara ich nie minęła. W obliczu uzyskanych dowodów sąd skazał zarówno jego brata, jak i szwagierkę i matkę.
Czterdziestoletni Karl Masch rankiem 18 lipca 1864 r. został zaprowadzony na miejsce egzekucji. Był wyjątkowo spokojny i pogodzony ze swoim losem. Stracono go a krótko po jego śmierci w więzieniu zmarła jego matka. Jego brat został skazany na dożywocie.
Źródło: Błażej Skaziński "Barlinek na szlaku młynów", Willbald Alexis "Morde am Felissband: eine sammlung der interessanten Kryminalgeschichten aller Lander" (tłumaczenie archiwum Muzeum Regionalnego w Barlinku).
monikary
Dodaj komentarz
Wpisy wulgarne, zawierające błędy ortograficzne, hejt, kłótnie, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane DUŻYMI LITERAMI), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Nie odpowiadamy na anonimowe komentarze. Zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj? Napisz do nas redakcja@barlinek24.pl lub użyj przycisku "Zgłoś administratorowi". Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Redakcja nie odpowiada za treść komentarzy. Prosimy nie podpisywać anonimowych komentarzy z imienia i nazwiska. Regulamin komentarzy.Twój komentarz nie został opublikowany? Skorzystaj z fb i komentuj pod postem na naszym profilu B24.
Komentarze
zbyniu965
Guest
Marceli
Alek